Wita nas olbrzymia brama z napisem SUZUKI, przejeżdżamy kładkę nad szumiącym leniwie potokiem o wdzięcznej nazwie Kopydło. Naszym oczom ukazuje się budynek inspirowany stylem alpejskim, z dużymi oknami opatrzonymi w szprosy, otulony kwitnącymi już pelargoniami, jak na polskie Alpy przystało w kolorze intensywnej czerwieni. Przed hotelem przydatne rondo, ustawiamy nasze cudnej urody rumaki mechaniczne, po skosie jeden obok drugiego mając już w głowie przygotowania do akcji Suzuki wysyła światełko do nieba….
Jest cudownie, personel Restauracji Premium *** raczy nas pyszną, domowej roboty lemoniadą, o smaku rabarbaru, jagody, cytryny i mango. Cudnie orzeźwia, a jak smakuje! Nasi powoli się zjeżdżają, niektórzy przywieźli swoje ścigacze na przyczepkach. Lokujemy się na pokaźnej wielkości parkingu, tuż obok pachnącej nowością, upstrzonej wielokolorowymi bratkami wiaty grillowej ! Tu się będzie działo…… w mojej wyobraźni już skwierczą smakowite lokalnie wytwarzane z mleka owczego i koziego oscypki !
Po długiej drodze trzeba odpocząć, pozycja siedząca na ścigaczu nie jest najwygodniejsza w kilkugodzinnej podróży, najwytrwalsi dotarli, aż z trójmiasta, ale teraz mamy czas, do wieczornej Gali pozostało jeszcze kilka godzin, rozkładamy się na fotelach, leżakach i hamakach dostępnych w różnych miejscach wokół hotelu, wśród zieleni, sączymy lokalne, zimne Piwo KOZEL. Pozwalamy sobie na dłuższy relax - jest bajecznie zielono, słonecznie, Kopydło szumi jeszcze intensywniej…………..chwilo trwaj!
Zaczęło się profesjonalnie przygotowana Sala konferencyjna, całe 156 m2 dla nas - jesteśmy już w komplecie, wszyscy genialnie prezentują się w granatowych koszulkach z nadrukiem Hayabusa !!!
Przemówienia, podziękowania, prezenty i nagrody rozdane ……DJ Maczo już nieśmiało przygrywa między słowami, zaczynamy tańczyć….upss coś nie tak mężczyźni z mężczyznami, kobiety z kobietami, kelnerzy i kelnerki tańczą, po chwili wszystko wraca do utartego schematu kobieta z mężczyzną, mężczyzną z kobietą…….bawimy się na całego do białego rana. Z małą przerwą na zewnątrz Światełko do nieba poleciało !
Już sobota, co to była za noc………po przepysznym, zdrowym i urozmaiconym śniadaniu udajemy się na przejażdżkę po Beskidach, krętymi drogami wspinamy się na Kubalonkę, w drodze powrotnej zahaczymy o Zaporę w Czarnym. Po powrocie też będzie ciekawie, najlepszy Personel przygotowuje nam na wieczór kolację grillową do której Zgrają regionalnie Beskidzcy Zbóje
Jesteśmy wybawieni, wypoczęci i niemalże wniebowzięci…………………to jest nasze odkrycie ostatnich lat, najlepszy w Beskidach - Hotel Wisła PREMIUM*** tu będziemy wracać w sezonie na dwóch kółkach, poza sezonem na czterech kołach !!!
Do zobaczenia !